Postaw mi kawę na buycoffee.to

O bogowie ,skad się to wzieło na ulicy Stołecznej

   Przechodząc wczoraj wieczorem ulicą Stołeczna pan Klemensowicz Stanisław z ulicy Marjampolskiej 3 usłyszał kwilenie dziecka, dochodzące z podwórka domu numer1.

  Panem Stanisławem wstrzasną dreszcz współczucia. Szybko wbiegł na podwórko ,gdzie leżało zawinięte w ładna wełniana chustkę maleństwo i wyciągając rączki, łapało nimi za nos schylonego z rozczuleniem pana Stanisława i wołało pieszczotliwie - Taiata, tiata...

  Pan Klemensowicz podniósł dziecinę, 6 czapeczek,1 koszulkę, 8 pieluszek i 1 parę pantofelków-wszystko pozostawione widać przez nieszczęśliwą matkę-i jako że jest żonaty i dzieciaty odniósł dziecko ochronki miejskiej.

  Pan Stanisław w poczuciu dobrze spełnionego samarytańskiego obowiazku udał sie do domu by opowiedzieć małżące tę dziwna historię.

  Są przypuszczenia co do winowajcy. Ma nim być mieszkanka ulicy Stołecznej 1 która zaginęła .


Dziennik Białostocki1930 r

M.R

Translate