Te dwie nazwy nieodmiennie kojarzą się z nieistniejącymi dzielnicami żydowskimi.Rozciągały się one niegdyś na południe od Rynku Kościuszki. Kres ich istnienia nastąpił w czasie II wojny światowej, a dzieła zniszczenia dopełniły późniejsze urbanistyczne przekształcenia miasta.
Trudno dziś wskazać jednoznacznie przebieg granicy między dwiema dzielnicami.Nie ulega jednak wątpliwości, że zabytkowe domy przy ul. Młynowej, począwszy od jej zbiegu z ul. Suraską i Piękną, stały niegdyś "na Piaskach". Skąd ta nazwa?
Nie będzie żadnym odkryciem stwierdzenie, że pochodzi ona od topograficznej charakterystyki terenów położonych tuż przy zachodniej i południowej granicy Białegostoku. Co ciekawe, już w XVIII w. zanotowano, że za bramą suraską droga w kierunku wsi Słoboda przebiegała "otwartym polem piaskami po prawej stronie browarów". W kolejnych dziesięcioleciach często w źródłach historycznych notowano "piaski" lub domy "na piaskach".
W ciągu XIX stulecia cały ten obszar zabudowali sprowadzający się do miasta Żydzi. Najszybciej, bo już w połowie tego wieku, powstały parcele miejskie w okolicy nieistniejącego już cmentarza rabinackiego (dziś obszar ten zajmuje w znacznej części Park Centralny).
Pozostałością rozwoju tej części miasta, a zarazem symbolicznym punktem granicznym dzielnicy Piaski, jest dom przy ul. Młynowej 2. Działka, na której dziś stoi omawiany zabytek, powstała już na przełomie XVIII i XIX w., bezpośrednio przy cmentarzu rabinackim. Na przełomie lat 70. i 80. XIX w. grunta te przynależały do Peszy Rożańskiej oraz Benjamina Szustera.
Przed 1884 r. omawianą posesję, powstałą z fragmentów działek należących uprzednio do Rożańskiej i Szustera, nabyli Mordchel i Dwora Zawadzcy. Mordchel zmarł pod koniec 1891 lub na początku 1892 r. Pozostawił nieruchomość obciążoną niespłaconymi długami.
W ramach egzekucji należności wobec wierzycieli została ona zlicytowana 12 kwietnia 1893 r. Nabyła ją Szosza Zawadzka, żona Gdala, wnuka Mordchela. Z Szoszą, córką Wolfa Szmerkesa (właściciel domu przy ul. Mostowej 6) Gdal ożenił się w 1888 r. Nabyta przez Szoszę nieruchomość, położona wówczas przy ul. Błotnistej, składała się z dwóch domów, z których jeden był stary, a drugi nowy. Wszystkie budynki, wzniesione z drewna i pokryte dachówką, powstały pomiędzy 1884 a 1892 r. 24 kwietnia 1895 r.
Szosza odsprzedała Gdalowi Zawadzkiemu prawa do połowy majątku kupionego w 1893 r. W kolejnym roku zadłużyła się w Petersbursko-Tulskim Banku Ziemskim na kwotę 6000 rubli. Pieniądze przeznaczyła na budowę zachowanego do dziś domu przy ul. Młynowej 2.
Wzniesiono go prawdopodobnie na przełomie 1896 i 1897 r., a na pewno przed 1899 r. W tym roku mija więc 115 lat jego istnienia. Z 1915 r. pochodzi najwcześniejszy znany spis mieszkańców omawianego domu. Żyły w nim wówczas cztery rodziny. Największy lokal na piętrze zajmowali Zawadzcy z dziećmi: Lwem (w latach 30. XX w. pracował wówczas jako blacharz), Mejerem, Małką, Szyfrą i Szymonem. Pozostałe lokale wynajmowali wyłącznie Żydzi. W 1915 r. byli to Rakowszczykowie, Gierginowie i Percowscy.Rakowszczykowie pod tym adresem mieszkali najdłużej. Głową rodziny był Aron, który ok. 1913 r. założył w parterze domu przy ul. Młynowej 2 skład apteczny i kosmetyczny. W 1935 r. Rakowszczykowie sprzedali aptekę Józefowi Epelbaumowi, on zaś jeszcze tego samego roku odstąpił ją Benjaminowi Gutmanowi.
Z kolei w 1932 r. pod adresem ul. Młynowa 2 wymieniono dwóch lekarzy-dentystów: Arona Rakowszczyka i M. Rakowszczyk-Cytron. Funkcjonowanie zarówno apteki, jak i gabinetu dentystycznego, znacząco podwyższyło prestiż domu Zawadzkich. Oprócz firmy Rakowszczyka w parterze działał wymieniony w 1914 r. sklep galanteryjny S. Lewina. W latach ok. 1928-1935 jedno z mieszkań wynajmował jego potomek - Michel Lewin, prowadzący w kamienicy przy ul. Dąbrowskiego 14 sprzedaż mięsa. W 1921 r. zarejestrowano działającą przy ul. Młynowej 2 sprzedaż wyrobów galanteryjnych Mordki Warona, a w 1922 r. sklep spożywczy Mojżesza Boczkowskiego.
Zawadzcy pozostawali właścicielami domu przy ul. Młynowej 2 do 1941 r. Holokaust przeżył tylko wnuk Gdala i Szoszy Zawadzkich - Mejer. W 1948 r. odzyskał sądownie prawa do swojej nieruchomości, po czym odsprzedał ją miastu, w posiadaniu którego pozostaje do dnia dzisiejszego. W 1952 r. budynek podzielony był na osiem lokali mieszkalnych, w których żyło łącznie 41 lokatorów. Na parterze, w lokalu po prawej stronie od bramy wjazdowej, działał wówczas uspołeczniony zakład fryzjerski. Aż do końca XX w. budynek pełnił funkcje mieszkaniowe, połączone z drobnymi usługami w dolnej kondygnacji.
Chanajki dzielnica Białegostoku wywierała dziwne,przygnębiające wrażenie. Może wskutek widoku mieszkańców o bladych twarzach, a może ponurych barw domów i otoczenia wywołujących taki nastrój.
Istnieje mnóstwo opowiadań o tej dzielnicy. Przedwojenni dziennikarze wiele bowiem o niej pisali. Wiadomo, że były tam spelunki przestępców, tam gnieździły się najgorsze choroby i wszechwładnie panowali trzej sprzymierzeńcy: Brud, Nędza i Przestępstwo.
Nie mogły przecież nie panować wśród licho płatnych robotników fabrycznych, bezrobotnych, wśród chałupników, zrujnowanych sklepikarzy, niezliczonych rzeszy "niepotrzebnych ludzi", wśród dzieci, które ojca nie znały, bo o świcie wychodził on z domu, a wracał późnym wieczorem, gdy wszyscy już spali.
Wielką sensacją wśród biedoty, gęsto zaludniającej Chanajki była więc wiadomość o tym, że jeden z mieszkańców tej dzielnicy stał się nagle posiadaczem ogromnej fortuny wynoszącej aż 90 000 dolarów. Sprawa ta przedstawiała się w ten sposób:
Józef Gelbarg, 56-letni właściciel rudery przy dawnej ul. Pieszej 2, otrzymał wiadomość od Konsula Generalnego RP w Nowym Jorku, że brat jego, Szymon w czasie walki stoczonej na dachu swego domu pod Nowym Jorkiem, został ciężko ranny.
Przed śmiercią zdążył jeszcze cały majątek zapisać na rzecz swego brata w Białymstoku. Szczęśliwy spadkobierca, jak donosiły przedwojenne media, niezwłocznie wysłał do Stanów Zjednoczonych plenipotencję do prowadzenia jego sprawy spadkowej. Niestety, pozostałych mieszkańców Chanajki trzymały mocno i troskliwie – na głodnym wikcie, bez przyszłości, w ciągłej niepewności bytu, aż do niezawodnej, pewnej śmierci.
todt.org