Urodziłem się w Białymstoku i żyłem w naszym mieście przez pierwsze dwadzieścia lat. Następnych pięćdziesiąt spędziłem i dzięki Bogu dalej spędziłem, żyjąc na Śląsku Cieszyńskim.
Przez ten cały czas na obczyźnie tęsknie za rodziną, moim rodzinnym miastem, za ludźmi.
Byłem szczęśliwy, kiedy mogłem zapisać się do grupy "Kroniki Białostockiej" i poczuć klimat miejsc, w których spędzałem dzieciństwo i lata młodości.
Po jednym z moich wpisów odkryłem, że ten klimat może być pełniejszy, bo mogłem w komentarzach pod tym wpisem pogadać tak po naszemu, po białostocku. Było to bardzo miłe.
Podejrzewam, że ta nasza regionalna mowa, jest dziś w zaniku i dlatego proponuję, byście Państwo pod tym wpisem umieszczali słowa i ich znaczenie, dziś zapomniane, a które kiedyś pięknie barwiły mowę polską.
Na początek przypomniały mi się takie dwa, które mają jedno znaczenie:
(rozdziawa i roztrzepa )- osoba nieuważna.
Sw.P. Tadeusz Wrona