Ryby z dawnych czasów były ważnym źródłem żywności. Można śmiało powiedzieć że ryby w Niemnie i jej dopływach zawsze nie brakowało. W Grodzieńskim Muzeum przechowywane są haczyki na ryby prawie dziesięciocentymetrowej długości, a archeolodzy odkryli na zamku w Grodnie szczątki ryb z kręgami o średnicy 3-4 centymetrów. Ryba, która ma taki szkielet, miała mieć długość około dwóch metrów.
Niemeńska ryba była lubiana nie tylko przez prostych grodnian, ale również i królów. W 1698 roku król Rzeczpospolitej August II dał dla rybaków Grodna przywilej, według którego otrzymali wyłączne prawo do sprzedaży ryb na Rynku w Grodnie.
Do grodzieńskiego cechu dołączyli rybacy z Jezior, którzy sprzedawali nie tylko świeże, ale także wędzone i solone ryby. Rybacy mieli obowiązek dostarczać część swoich połowów do królewskiego zamku w Grodnie. Tak na Kołoży powstała osada rybacką .W średniowieczu główną Niemeńską rybą, która trafiała na stół mieszczan, był sum.Jego kości w archeologicznych pozostałościach jest niemal 68%. Następnie idą okoń, kleń, szczupak, łosoś... W dopływach Niemna, takich jak Losośna, złapać można było najlepszego w Wielkim Księstwie Litewskim pstrąga. Jednak prawdziwym królem Niemna był bałtycki jesiotr. Jesiotr – jedna z najstarszych ryb na ziemi, ten gatunek istnieje od ponad 30 milionów lat.
Informacje o jesiotrach w Niemnem spotykamy od XIII wieku (jego kości są wśród materiałów osteologicznych ze Starego Zamku). W pierwszej połowie ubiegłego wieku jesiotr nie był rzadkością nie tylko w okolicach Grodna, ale również dalej na wschód.Jesiotra wagą osiem pudów (około 130 kg) złapano w Szczarze w 1903 roku około Słonimia a w 1952 roku wielki jesiotr trafił do rybaków około Korelicz. W niedalekich od nas Prusach Wschodnich ci, kto łowił i sprzedawał jesiotry, należeli do ludzi bardzo zamożnych. Z połowu jesiotra żyły tam całe miasta. Do przykładu na herbie miasta Piława (teraz Bałtyjsk) był pokazany jesiotr w koronie. U nas jesiotra w dawnych czasach nazywano akurat „niemiecką rybą”.
W pamięci grodnian utrwalił się wypadek z lipca 1927 roku, kiedy rybacy bracia Kazimierz i Józef Baranowie mieszkające nieopodal Kołoży, wyłapali jesiotra ważącego 96 kilogramów. Dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Grodnie Stanislaw Żywno wnioskował, żeby przynajmniej skórę giganta oddano do muzeum, ale jesiotr był sprzedany do restauracji Kujawińskiego, upieczony i wystawiony w witrynie. Grodnianie rozebrało go kawałek po kawałku w ciągu dwóch dni!
Z Niemna jesiotr bałtycki zniknął dopiero po Drugiej Wojnie Światowej, a decydującym czynnikiem była tu działalność człowieka.
A. Waszkiewicz