Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zielone oczko

   Pierwszą iluminacją, jaka zagościła w naszym domu, było zielone oczko radia "Mazur". Wreszcie można było wyszukać kilka programów. Na tabliczce z wypisanymi stacjami, było ich ze trzydzieści ( m.in Stalinogród miast Katowice ) ale normalnie słuchać można było  może z pięć stacji . Reszta niemiłosiernie trzeszczała a szczególnie jedna, którą łapał  Tata w atmosferze wielkiej tajemniczości.

   Z wielką przyjemnością, w gronie całej rodziny, słuchaliśmy " Zgaduj Zgaduli ", prowadzonej przez Przybylskiego i Rokitę. ( Kilka lat później miałem przyjemność być w kinie " Pokój " i obejrzeć tą audycję na żywo ), " Podwieczorku przy mikrofonie " z Zenonem Wiktorczykiem, no i rozbawiającymi do łez Brusikiewiczem, Bielicką, Jąkajtysem, Załuckim, Ofierskim. Pieknie śpiewali: Mirska, Przybylska, Koterbska, Dunin z Kurtyczem, Gniatkowski,Fogg.

   W dalszym ciągu, tak jak wcześniej z toczki, w każdą sobotę o 19.30 słuchaliśmy " Matysiaków ", nieco później w niedzielne przedpołudnie " Kapeli Dzierżanowskiego " a później słuchowiska " W Jezioranach ".

  Pamiętam jeszcze początek tekstu piosenki Stacha Matysiaka granego przez ulubionego aktora - Tadeusza Janczara. Nie pamiętam tylko czy to on śpiewał.

Cytuję z pamięci:

" Gdzie jest Polna, tam pole,  Gdzie jest Dolna , tam w dole,

  Gdzie jest Piwna, tam piwo,Gdzie jest Krzywa, tam krzywo!

  Lecz kto powie dlaczego taka nazwa jak ta -

  Dobra - widać dobrego więcej tutaj jak zła ... "


Tadeusz Wrona 

Z historii Rynku Kościuszki

  Dom  na rogu rynku i ul. Zielonej ( Zamenhofa ) w 1810 r. należał do Lejby Karczmara, a w 1825 r. chyba do jego syna, Hercka Lejbowicza. W tym czasie od frontu stał drewniany parterowy dom, z tyłu zaś, w kierunku ul. Żydowskiej (ul Białówny) dom z muru pruskiego, kryty dachówką.

  W 1825 r. Karczmar nie tylko mieszkał tu, ale także prowadził „zaiezdną karczmę i utrzymuie szynk ordynaryiny”. Do domu Karczmara przylegała mniejsza działka należąca w 1810 r. do Rejzy Migdałówki.

  W drugiej połowie XIX w. obie nieruchomości były już scalone i podzielone na dwie części: większą ciągnącą się od Placu Bazarnego do ul. Żydowskiej, oraz mniejszą, o obrysie kwadratu zlokalizowanego w narożniku ul. Zielonej i Placu Bazarnego. W 1861 r. odnotowano jeszcze jako właścicieli tych części Abrama Karczmara i Herszka Lifszyca.

  Ten ostatni w 1861 r. sprzedał swoją własność Chackielowi Siczowi. Natomiast dom Karczmara przeszedł w posiadanie Itki Makowskiej. Pozostawała jego właścicielką do 1926 r., gdy podarowała go swoim dzieciom: Rejzli Lubicz, Kałmanowi Makowskiemu i Maszy Chorosz, którzy dwa lata później sprzedali go Izaakowi Zakhejmowi i on też posiadał ją do II wojny światowej. W części należącej do Sicza działał jego sklep z bakaliami i towarami kolonialnymi. 

  Po śmierci Sicza, jego spadkobiercy w 1931 r. sprzedali nieruchomość Nowchimowi Pałterowi. W latach 1919-1939 w obu domach przy Rynku Kościuszki 18 i 18a działały m.in. sklep z materiałami piśmienniczymi rodziny Stekolszczyków, jadłodajnia Jakuba Pinesa, sprzedaż towarów bławatnych Sary Kowalskiej oraz sklep elektrotechniczny Adolfa Schmidta i Fryd rycha Juszkiewicza. 

  Sąsiednia posesja przy Rynku Kościuszki 20 należała na początku XIX w. do Meszela Pułgałówki, natomiast w 1825 r. właścicielką posesji i stojącego na nim drewnianego domu była wdowa po Meszelu, która prowadziła tu szynk alkoholi. Przed 1865 r. właścicielem był Lewin Goldberg, który tego roku sprzedał nieruchomość Szlomie i Brandli Kaganom. Ci zaś w 1877 r. odstąpili ją synowi Mowszy Kaganowi-Rapaportowi i jego żonie Sorze.

  Wówczas już stał w tym miejscu murowany piętrowy dom.  Na początku XX w. majątek należał do wdowy Sory i jej syna Izaaka, ale w 1913 r. został on wystawiony na publiczną licytację i sprzedany Chai Esterze Rapaport-Kagan.

  Rodzina zajmowała się handlem herbatą i kawą, a tuż przed 1915 r. rozpoczęli także sprzedaż manufaktury. W 1912 r. część nieruchomości znajdująca się od frontu została sprzedana na publicznej licytacji za długi rodziny Rapaport-Kagan, a nabywcą został Całko Goniądzki, prowadzący w tym miejscu od lat 60. XIX w. sklep ze sprzedażą futer i czapek.

  Tym samym w okresie międzywojennym funkcjonowały dwa adresy: Rynek Kościuszki 20 i 20A. W latach 20. XX w. dom Goniądzkiego przeszedł na własność jego spadkobierców, którzy w 1937 r. odsprzedali go Abramowi i Szyfrze Kapelusznikom.  W domach RapaportówKaganów i Goniądzkich w okresie międzywojennym działały oprócz sklepów właścicieli, także sprzedaż zegarków Szmula Fiszera, sklep spożywczy Kreczmera, sprzedaż wyrobów żelaznych Lei Lewin oraz sklep galanteryjny i materiałów piśmienniczych Simy Berendt. Jednym z najemców przy Rynku Kościuszki 20 był zakład fotograficzny „Rab-Fot” należący do J. Rabinowicza .


Wiesław Wróbel

Płyta czy Grób?

 

   Wśród starych zdjęć, które uważam za cenne, prezentuję dzisiaj to wykonane być może  6 czerwca 1937 roku (taka data jest na odwrocie) przez fotografa Neuhüttlera, który miał zakład Foto-Film przy Rynku Kościuszki 12. 

   Tło nie wymaga wyjaśniania, fragment wieży białego (starego) kościoła jest dobrze widoczny. I ja jednak mam kłopoty z podaniem święta (rocznicy), którą wówczas celebrowano. Światowy Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca jest obchodzony 8 maja w rocznicę urodzenia Henriego Durnanta, inicjatora   ruchu czerwonokrzyskiego.  Bliski idei PCK jest również listopadowy Giving Tuesday – Światowy Dzień Dobroczynności.  Dodam jeszcze, że mija 126 lat od powołania Polskiego Białego Krzyża, ale to odrębny temat do spopularyzowania. Dat wiele, ale nie z czerwca. To może jest to data wykonania odbitki? 

   Kadr wypadł o tyle nieszczególnie, że na pierwszym planie widać nieodnowioną (trochę wstyd) ścianę betonowego postumentu i rurkę. Oba te elementy zasługują na przynajmniej chwilową uwag. Mówiono i pisano w przewodnikach, że Płyta Nieznanego Żołnierza leżała w Białymstoku na Rynku Kościuszki przed ratuszem. 

   To prawda, ale była jednak podniesiona kilkadziesiąt centymetrów nad powierzchnię, by nikt nie śmiał jej nawet przepadkiem na nią nadepnąć. A rurka? Chyba był w niej przewód elektryczny, bo nad płytą zamontowano elektryczną lampkę, namiastkę płonącego znicza. Delegacja złożyła właśnie wieniec, asystę stanowią dwie siostry – druhny w rogatywkach z białymi otokami  i opaskami na prawym ramieniu z krzyżem PCK. Zebrało się sporo gości, jest i wojskowa orkiestra, z pewnością z 42 pułku piechoty.

   Płytę białostocką (nie było pod nią szczątków żołnierza) położono najpierw w 1925 roku dokładnie na klombie, gdzie dzisiaj znajduje się Plac (rondo) Katyński, Wkrótce jednak przeniesiono ją na Rynek Kościuszki i tu między innymi świętowano 11 listopada. Po wejściu do miasta 22 września 1939 roku wojsk sowieckich, znowu anonimowi patrioci ukryli tą cenność narodową na Cmentarzu Wojskowym. Odnowiona stoi tam obecnie.  

   2 listopada 1925 roku w Warszawie złożono szczątki Nieznanego Żołnierza z wojny 1920 roku, przewiezione ze Lwowa, Z tego wynika, że w przyszłym roku będziemy świętowali stulecie powstania tego symbolu walk o niepodległość Polski. Jestem przekonany, że w Białymstoku również. Może więc trzeba byłoby umieścić wówczas na Rynku Kościuszki, już niekoniecznie nie na podwyższeniu, tablicę ze stosowną  informacją. 

   I na koniec jeszcze jedno przypomnienie. W 1919 r. przed ratuszem postawiono  drewniany, mało elegancki obelisk z Orłem ku czci powstańców 1863 roku. Nie przetrwał próby czasu. Nie udało się natomiast znaleźć potwierdzenia relacji Henryka Smacznego, że w pobliżu umieszczono również prochy (urnę z ziemią?) Adama Piszczatowskiego, członka konspiracji Szymona Konarskiego. Piszczatowski został stracony w 1833 roku w nieznanym nam dokładnie miejscu „na Skorupach” (rejon ul. Nowowarszawskiej).


Adam Czesław Dobroński (adobron@tlen,pl) 

Translate