Postaw mi kawę na buycoffee.to

Festyn święta i orkiestra dęta

    23 grudnia przed białostocką farą rozpoczęto sprzedaż choinek. Ale i tu paskarskie ceny odstraszyły nabywców. Uczciwi kupcy narzekali, że "ze względu na złą pogodę i brak gotówki w handlu przedświątecznym bardzo słabo".

   Na Boże Narodzenie 1926 r. nowością w Białymstoku było zorganizowanie charytatywnego Wielkiego Kiermaszu Gwiazdkowego. Odbył się on 4 i 5 grudnia w Pasażu Warnholtza, czyli w słynnym domu ze szklanym dachem przy Lipowej 6.Ceny były przystępne, a towar " w wielkim wyborze - jak również prezenta gwiazdkowe". Kiermasz miał atrakcyjną oprawę artystyczną.

  W holu pasażu występowała orkiestra 42. pułku piechoty i był też "bufet na miejscu". Przedświąteczną spekulację próbowano powstrzymywać wszelkimi sposobami. W połowie grudnia 1927 r. Stowarzyszenie Kupców Polskich ustaliło "nowe zniżkowe cenniki" na towary kolonialne i spożywcze. 

  Jednocześnie ostrzegano o karaniu sprzedawców, którzy nie zastosują się do nowych cen. Sposobem na zwiększenie obrotów było też wydłużenie czasu otwarcia sklepów. Działały na niego reklamowe chwyty, a miejscowi kupcy byli w tym dobrzy. Oto próbki. "Boże Narodzenie i Taky". Co to takiego? Ano depilacja Anno Domini 27.

  Tłumaczono, że święta to "czas kiedy panie muszą być piękne. W tym celu na twarzy, ramionach i nogach nie powinno być zbytecznych włosków". Zapewniał to krem Taky. Po takym kremie, święta i bez cukru były, że ho, ho. 

  W 1928 r. Związki Kupców, polski i żydowski zwróciły się do Inspektora Pracy z prośbą, aby wzorem lat ubiegłych w ostatnich przedświątecznych tygodniach, zezwolił na wydłużenie czasu otwarcia sklepów. Ku zaskoczeniu sprzedawców i klientów inspektor prośbę odrzucił. Kupcy byli oburzeni. 

  Nie dość, że kryzys to jeszcze niespodziewana blokada. Stowarzyszenie Kupców Polskich podjęło interwencję w Warszawie. Ministerstwo przedłużyło godziny otwarcia białostockich sklepów do godziny 21. I jak co roku wszyscy prześcigali się w złapaniu klienta. 

Znany księgarz Albin Brzostowski ogłaszał, że "najtaniej sprzedaje błyskotki, ozdoby choinkowe, karty świąteczne i książki na gwiazdkę". 

  Ale wszystkich przebiła reklama przedstawicielstwa Towarzystwa Pepege mieszczącego się przy Sienkiewicza 12. Jako, że Boże Narodzenie było "po wodzie" ogłosiło ono, że "najpraktyczniejszy podarek gwiazdkowy - kalosze i śniegowce Pepege" Święty Mikołaj pewnie też je nosił.

   A.L

Translate